Założona w 1965 roku Alpina stała się przez 60 lat kultową marką. Teraz została przejęta przez BMW i na razie nie wiadomo, jakie będą jej losy. Niemal pewne jest, że dużo się zmieni. Przejęcie Alpiny mogło się wydarzyć już dużo wcześniej. 20 lat temu założyciel i właściciel Alpiny Burkhard Bovensiepen otrzymał ofertę sprzedaży od... Jaguara. Wtedy Jaguar należał do Premier Automotive Group, która była częścią Forda i kierował nią nikt inny jak Wolfgang Reitzle, były dyrektor ds. rozwoju BMW. Umowa nie doszła do skutku. Alpina pozostała niezależna i w najlepszych latach produkowała około 5 tys. samochodów rocznie. Marka jest od 1983 r. notowana na giełdzie jako niezależny producent pojazdów. Koszty rozwoju w wysokości od 10 do 15 milionów euro na jeden model były amortyzowane przez okres około sześciu lat. Auta były budowane według specyfikacji Alpiny w zakładach BMW i kompletowane w siedzibie firmy w Buchloe.
Bovensiepen Zagato
Zacząłem prawie jak w Mission: Impossible – The Final Reckoning. Długim wstępem o początkach tej historii i powiązaniach, ale żeby lepiej zrozumieć zaprezentowany właśnie nowy model, trzeba zacząć od historii Alpiny. Bo ta marka – taką jaką znamy – przestaje istnieć. Alpina się zmieni i nie zostanie wyłącznie przy modelach BMW. Już teraz przyjmuje zlecenia na tuning układów kierowniczych, zawieszenia i kontroli dynamiki jazdy dla modeli Mini i Rolls-Royce’a. O ile w ogóle pojawią się nowe modele Alpiny pod rządami BMW to będą już modelami pozbawionymi wyjątkowości małej manufaktury, która dopieszczała każdy detal. Kiedy wielka firma wchłonie ekskluzywnego producenta, ten po prostu traci na swojej wyjątkowości. To kolejna śmierć wspaniałej marki, która poddała się przez unijne regulacje.
Czytaj więcej
Zaboli nas wprowadzenie limitu prędkości na niemieckich autostradach – mówi Andreas Bovensiepen,...
Bovensiepen Zagato